piątek, 7 czerwca 2013

Majowy przegląd kosmetyczki (część II)

Dziś zgodnie z zapowiedzią (a i bez dłuższych wstępów) moje pędzlowo-cieniowo-tuszowe widzimisię. Jakiś eyeliner też pewnie mi się gdzieś wplątał :)

Tusze do rzęs:

Max Factor False Lash Effect Gold Mascara
Link do KWC ( http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=48352)


Co by nie mówić - mój numer jeden. Może nie kreuje żadnego oszałamiającego efektu jednak uzyskany efekt naturalnych, idealnie porozdzielanych rzęs jest dla mnie komponentem idealnie dopełniającym każdy makijaż oka.

Maybelline One by One Mascara 
Link do KWC ( http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=42122)


Szczoteczka w której jestem absolutnie zakochana. Co poza tym? Zwiększona objętość, dobre wydłużenie. Mogą natomiast pojawić się problemy z grudkami .

Eyeliner: 

Rimmel Gel eyeliner
Link do KWC (http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=50247)

Współpracujemy ze sobą już od dawien dawna, jednak wciąż przychodzą mi do głowy coraz to nowe zastosowania. Przyjemna konstystencja, łatwa i przyjemna aplikacja (ważne! nie dopatrzycie się popularnego 'lusterka', czyli odbicia przed chwilą starannie wypracowanej kreski na powiece). Sprawdza się zarówno jako eyeliner jak i kremowy cień. Trwałość jak najbardziej wpisuje się w tabelkę zalet, dodatkowo nie zauważyłam rolowania, bądź zbierania się produktu. 

Cienie:
Sleek 
Link do KWC (http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=36393)

Jak powszechnie wiadomo Sleek'i można kochać, bądź...nienawidzić. Ja sama natomiast odradzam skrajności i doradzam dogłębne zapoznanie się z oferta, albowiem i sleek sleekowi nierówny. 
MATY sprawdzają się bardzo dobrze. Są trwałe, przejawiają niewielką chęć do osypywania się, a ponadto cechuje je dobra pigmentacja. Z tym ostatnim jednak gorzej w MATACH PASTELOWYCH, których dla uzyskania odpowiedniego natężenia koloru nałożyć trzeba naprawdę sporo (tu zdecydowanie wygrywa Inglot). U PEREŁ sytuacja wygląda zdecydowanie najmniej ciekawie. To one najczęściej zbierają się w załamaniach, poza tym przed ich użyciem należy dokładnie strzepać pędzel. 

Zestaw do brwi:

ELF Eyebrow Kit
Link do KWC (http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=34585)
Jeszcze jako blondynka zakupiłam zestaw 'light', teraz zdecydowanie skłaniam się ku 'medium'. Żel bardzo fajnie wygładza niesforne włoski i przez dość długi czas utrzymuje je na miejscu. Trwałość cienia zależy od tego na jakiego typu warunki wystawiamy naszą buzię. 

Pędzle, czyli mój mały niezbędnik:

EcoTools nr 1203
Link do KWC (http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=41866)





Polecam wszystkim szukającym czegoś do wygodnej aplikacji cieni. Ze względu na długość włosia pędzel nadaje się do praktycznie każdego kształtu i rozmiaru powieki. Włosie nie odkształca się i nie wypada pomimo wielokrotnego prania i codziennego użytkowania. 



Maestro 350 r8
 Link do KWC ( http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=59559)
Kiedy tylko planuję nałożenie na powiekę czegoś więcej niżeli tylko cień bazowy to właśnie od tego maleństwa zaczynam całą pędzlową machaninę. Idealny zarówno do zaznaczenia zewnętrznego kącika jak i kształtu powieki. Bardzo dobrze sprawdza się zarówno w operacjach na powiece dolnej.


Maestro 910
Link do KWC ( http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=38778)


Jak na moje szczoteczka to kosmetyczkowy must-have. Czemu więc nie ta z maestro? 910 sprawdza się zarówno w kontakcie z brwiami jak i rzęsami.

Maestro 710 r4
Link do KWC ( http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=40964)
Moje usta są...w sam raz, Oczywiście mogłyby być większe, pełniejsze, etc. ale na siłę roztkliwiać się nad nimi nie będę. Stąd rozmiar 4 jest dla mnie odpowiedni. Pędzelek trafił na listę ze względu na to, że umożliwia perfekcyjne wręcz wykonturowanie ust  (a ja z konturówkami nigdy się nie polubiłam) w miarę bezbolesny sposób :)




Hakuro h74
Link do KWC ( http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=51128)

I tu coś dziwnego. Po pędzle marki Hakuro sięgnęłam za namową mojej współlokatorki i to właśnie H47 był 'tym pierwszym'. Niestety, możliwe, że trafił mi się wadliwy egzemplarz, jednak już po pierwszej kąpieli włosie zaczęło się odkształcać, a po kolejnych pędzel przypominał już bardziej szczoteczkę do kurzu. Co więc skłoniło mnie do umieszczenia go na mojej liście? Otóż zaryzykowałam (nie ryzyk-fizyk, a ryzyk-lingwista) i zamówiłam tę wersję ponownie w nowym wcieleniu. Jak na razie sprawuje się całkiem poprawnie, a poza tym...no cóż, skusiłam się na niego ponownie, ponieważ OBŁĘDNIE rozciera cienie.

Hakuro H54
Link do KWC ( http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=40862)





Mięciutki, puchowy ideał. Minerały, pudry, bronzery i rozświetlacze w kamieniu. Wszystko czego pragniecie możecie nałożyć za pomocą tylko tego jednego maleństwa.. Nie tworzy smug, włosie nie odkształca się, nawet po parokrotnych kąpielach. 


Myślę nad zrobieniem swojego rodzaju anty-listy kosmetyków z którymi przyszło mi współpracować. Jacyś chętni na takie zestawienie? ;))

retrodot 


*wykorzystane zdjęcia nie są moją własnością.
źródło: internet



 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz