czwartek, 20 czerwca 2013

Z serii: z czym to się je? Podkład!

Pogoda za oknem może nas zniechęcać bądź też inspirować do makijażowych wariacji. Którykolwiek z wariantów nie miał by zastosowania w waszym przypadku jestem pewna, że większość z was zaczyna dzień od współpracy z podkładem.

Tak więc oto dziś przed wami małe kompendium podkładowej wiedzy. Mam nadzieję, że okaże się przydatnym i może w jakiś sposób przybliży was do znalezienia waszego KWC :)

1.Konsystencja - co najczęściej widzimy na sklepowych półkach?



podkład w płynie- polecany dla skóry suchej lub bardzo suchej. Jego zadaniem jest oczywiście wyrównanie kolorytu skóry, ale i również jej nawilżenie.

podkład w sztyfcie- dozwolony w większości rodzajów cer, przetestować go przed większym wyjściem muszą jedynie posiadaczki skóry tłustej. Najlepszy, jeśli myślimy makijażu typowo fotograficznym. Często posiada bardzo mocne właściwości kryjące.  

podkład w formie musu- spotkałam się z opinią, że zalecany jest w szczególności posiadaczkom cer mieszanych. Jego pierwotnym założeniem jest nawilżenie obszarów przesuszonych przy jednoczesnym absorbowaniu serum ze strefy T.

podkłady beztłuszczowe (płynne/w kremie)- kosmetyk ideał dla skóry tłustej. Absorbuje wydzielające się serum, ma również właściwości, które przypadną do gustu cerom problematycznym.

pudry mineralne- jeśli macie problemy z błyszczeniem się skóry minerały zdecydowanie powinny znaleźć swoje miejsce w waszej kosmetyczce. Mat, przy dość ładnym kryciu i cóż - nieobciążający skład :)


Zasłyszane i wypróbowane:
jeśli jesteś posiadaczką skóry problematycznej, bądź też skłonnej do błyszczenia się, nie inwestuj na siłę w obciążające podkłady kryjące/matujące. Znajdź podkład, który odpowiada Ci kolorystycznie i ładnie wyrównuje koloryt. Niedoskonałości równie dobrze zakryć możesz przy pomocy kamuflażu bądź korektora, błysk najlepiej zlikwiduje zaś puder matujący.

2. Perfekcyjny odcień



Perfekcyjnie dobrany odcień powinien idealnie stapiać się za skórą. Jak go dobrać?
Przetestuj kilka odcieni podkładu na bocznej linii żuchwy. Wybranym odcieniem zrób pasek od policzka do jej linii i delikatnie go rozetrzyj. Dla porównania przetestuj w pobliżu odcień o ton jaśniejszy i o ton ciemniejszy. 

Zawsze, ale to zawsze testuj kolor podkładu w naturalnym świetle. Okno, drzwi nadadzą się do tego idealnie jeśli akurat znajdujemy się w drogerii. Podkład kupiony w pośpiechu, oceniony 'na oko' zbyt często ląduje w dalekich zakamarkach naszej kosmetyczki, bądź też przeskakuje do kosmetyki mamy, cioci, koleżanki. Kolor, który dosłownie zaniknie na skórze będzie tym właściwym :)

Mieszaj! Wakacje, złapana opalenizna i nagle nasze idealnie dopasowane cudeńko zaczyna się odcinać. Nie bój się zakupu o ton ciemniejszego odcienia, nawet jeśli przy poprzednim testowaniu wydał Ci się on za ciemny. Uzyskanie idealnego koloru nie jest tak pracochłonne jak wydawać się może na pierwszy rzut oka daje nam natomiast bezcenne poczucie komfortu.

3. Aplikacja
Gąbka, pędzel, czy palce?
Chociaż gąbki i pędzle są wygodnym i higienicznym 'ułatwiaczem' pracy makijażysty, nigdy jednak nie zapewnia ciepła i kontroli pracy jakie daje nam użycie rąk. 
Aby zobaczyć końcowy efekt odczekaj kilka minut, daj kosmetykowi czas na wchłonięcie się i rozpoczęcie współpracy z twarzą. Następnie tam, gdzie jest to potrzebne, nałóż kolejną warstwę.

Co najważniejsze? Nawilżaj! Nie ważne czy posiadasz skórę suchą, tłustą, czy mieszaną- nasza skóra potrzebuje nawilżenia. Po nałożeniu kremu odczekaj co najmniej 30 sekund przed aplikacją podkładu. 


A teraz w bardziej osobistym tonie:

Moja skóra w kilka miesięcy przeszła ze stanu tłusta-problematyczna do sucha, skłonna do zaczerwienień. Znajomości z podkładami różnej maści nie policzyłabym na palcach jednej ręki, to pewne. Czy udało mi się w końcu znaleźć mój ideał? Myślę, że z czystym sumieniem mogę potwierdzająco pokiwać głową.
Pierwsze oświecenie: minerały. Tu jednak nie pokuszę się póki co o dłuższe zachwyty, jako że mam nadzieję już niedługo zaprezentować wam moje zdanie w ramach projektu w którym wraz z Karlą będziemy brać udział.
Dziś czas na...
IWOSTIN.


Już od jakiegoś czasu szukałam płynnego zastępstwa dla moich mineralnych słoiczków. Założeń było kilka. Nawilżenie i ujednolicenie cery. W miarę nieszkodliwy skład, brak uczucia ściągnięcia i (nie daj Boże!), podkreślenia suchych skórek. Dodatkowa ochrona przeciwsłoneczna (co oznacza SPF nie mniejszy niż 30), zaliczana będzie jako atut.
Dwumiesięczne szukanie uważam za zakończone! Sukcesem, żeby nie było :)

Obietnice producenta:

Właściwości:
- koi i łagodzi podrażnioną skórę,
- regeneruje warstwę hydrolipidową naskórka,
- zapewnia optymalny poziom nawilżenia,
- wygładza i wyrównuje koloryt skóry,
- zapewnia trwały efekt naturalnego makijażu do 10 godzin,
- zapewnia wysoką ochronę przeciwsłoneczną (filtr SPF 30).
Dostępny w 3 odcieniach (jasny, naturalny, ciepły beż).
Efekt jednolitego koloru skóry bez podrażnień potwierdziło 91% badanych.



Zderzenie z rzeczywistością: 
- po zmyciu makijażu skóra faktycznie jest uspokojona
- nawet po parunastu godzinach w upalny dzień pozostaje uczucie nawilżonej skóry
- kolor jasny, jest...jasny i... nie ciemnieje. Wszystkie bladzioszki mogą odetchnąć z ulgą. 
- trwałość: 7/8 godzin bezproblemowo, później natomiast delikatnie i równomiernie schodzi z buzi.
- filtr mnie cieszy, przy większym zachmurzeniu w zupełności mi wystarcza.
- konsystencja: ani wodnista, ani tępa. Łatwo się rozprowadza, ciężko narobić sobie szkód. Podoba mi się również to, że można dowolnie stopniować krycie. 
- wydajność: to mnie trochę martwi. Używam od początku czerwca, a już gdzieś podświadomie wyczuwam końcówkę. Poprawkę jednak należy wziąć na to, że ze ze wględu na naprawdę ładne krycie, odstawiałam Kryolan blizny maskując jego zwiększoną dawką. Także w wypadku buź mniej, lub wręcz nie-problematycznych nie powinno być tu problemu :)
- praktycznie bezzapachowy
- daje bardzo naturalny efekt
- dostępność: IWOSTIN to linia apteczna, dotępna również w SUPER-PHARM, 
- produkt jest rodzimy za co również stawiam plusa. Na rynek wypuszczony został stosunkowo niedawno w trzech wersjach: 
  • fluid matujący Iwostin Correctin Purritin dla skóry trądzikowej,
  • fluid wzmacniający Iwostin Correctin Capillin dla skóry naczynkowej,
  • fluid łagodzący Iwostin Correctin Sensitia dla skóry wrażliwej.
W rankingu KWC najwyżej stoi ten dla skóry naczynkowej, za nim kolejno plasują się wersje dla skóry wrażliwej i trądzikowej. 

- cena: ja mój nabyłam za 30 zł, spodziewać się jednak można różnic w zależności od miejsca zakupu.










Miałyście już może do czynienia z tym maleństwem? Jak wasza współpraca? Jego samego na mojej buzi przedstawię wam w następnym poście...spodziewajcie się czegoś w klimacie hippie ;) Tym czasem pozdrawiam was serdecznie :)
retrodot

literatura specjalistyczna: Bobbie Brown Perfekcyjny Makijaż 
zdjęcia: internet i ja :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz